niedziela, 1 marca 2009

(jeden dzień, tyle wrażeń)


(ja nie do końca wiem, o co chodzi z tym Apatowem i american comedy revival w jego wykonaniu. no ale fajnie zobaczyć, jak facet cierpi po rozstaniu)

(Nowy Jork, narkotyki, policja, skonfliktowana rodzina, wszystko na miejscu. a w ogóle to szkoda, że Joaquin Phoenix podobno zwariowal.)

(bardzo dobry przyklad tego, nad czym się ostatnio zastanawialam, czyli: DA SIĘ polączyć zgrabnie wiele wątków w jednym filmie, nawet jesli nie jest się Robertem Altmanem. no ale pochodzi się z rodziny Fiennesów, a to w sumie wypas, nie rodzina. wlasnie: moja milosc Ralph w oksymoronicznej roli dobrego pedofila.)

(straszny belcik, wiadomo, już w piątej minucie dowiadujemy się, że bohaterka dzieli konto internetowe z mężem, co jest przecież ŻENUJĄCE, no ale leżalo na górze nowoulożonej kupki, a poza tym Andrzej Chyra forever)

No a poza tym, nieustannie: www.dailycoyote.net Ja naprawdę KOCHAM zwierzęta, ale 5 stron opisu skulonego szczenięcia o wilgotnym nosku, klapniętych uszkach, szaroburej siersci itd. itp., które tak sobie leży i lapką macha, i noskiem kręci, i ogonkiem merda itd. itp. to jest jednak w mordę jakas przesada. No ale trzeba się pomęczyc, zanim dadzą mi do tlumaczenia nową powiesc Zadie Smith.