sobota, 12 lipca 2008

(najważniejsze, to samemu siebie doceniać)

N: Tak w ogóle, to ja jestem obrazona.
M: Właśnie, o co chodzi?
B: O rany, o te koty...
N: No bo ja tu się przejmuję, pieniądze wpłacam, a ten mi pisze, ze "jakiś ten twój kot kaprawy".
B: Ojej, ja wpłacam na wodociągi, ale się nie obrazę, jak mi ktoś powie: "trochę krzywa ta rura"...
N: Ej, to chyba jeszcze zalezy od kontekstu!

Epilog na stacji metra:
B: Co ja dzisiaj takiego śmiesznego powiedziałem? Aaa, o tej rurze, hihihi.